Jak podaje stołeczna GW:
W Ossowie koło Wołomina, gdzie 90 lat temu wydarzył się "Cud nad Wisłą", powstaje pomnik. Nie będzie jednak poświęcony żołnierzom polskim, lecz bolszewickim, których zbiorową mogiłę odkryto obok wsi. To pierwsze takie upamiętnienie na Mazowszu.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,8206970,Pod_Warszawa_bedzie_pomnik_zolnierzy_bolszewickich.html
Moj pradziadek, który walczył wówczas z bolszewikami, zapewne przewraca się teraz w grobie. W trumnie wierci się też pewnie Marszałek Piłsudski.
Jestem w stanie zrozumieć, że skoro odkryto te mogiły, to powinno się jakoś godnie pochować tych ludzi. Ostatecznie nie chciałabym należeć do narodu, który swoich wrogów zakopuje w rowach, gdyż jest to odrażające. To w końcu była, jakby nie patrzeć, bolszewicka przypadłość. Ale budować pomnik?! Za co? Za to, że chcieli ekspansji komunizmu na całą Europę Zachodnią? Za to, że gdybyśmy przegrali wówczas tę bitwę bylibyśmy teraz na tym samym poziomie rozwoju cywilizacyjnego co Ukraina czy Białoruś? Może obok postawimy jeszcze pomnik Dzierżyńskiego? Tak ładnie pracował nad pojednaniem polsko-rosyjskim...
Tym bardziej pomysł ten zadziwia mnie w sytuacji, kiedy to nie można wybudować pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Nie popieram również pomysłu budowania pomnika dla Lecha Kaczyńskiego (a przynajmniej jeszcze nie teraz, mimo iż go popierałam), ale wolę pomnik polskiego prezydenta niż jakiegoś bolszewika! Ok, gwoli sprawiedliwości, pomnik ten nie będzie emanacją ideałów komunizmu, tylko będzie przedstawiał krzyż prawosławny. Tylko tu chodzi o wymiar bardziej symboliczny. Kiedy zatem przeczytam w gazecie, że na wykonanie czeka w kolejce pomnik nazistów? Bo gdzieś tam znajdzie się ich mogiła? Czy tutaj również nikt nie będzie widział problemu?
To, że w Niemczech czy w Rosji króluje rewizjonizm hstoryczny jest już od dawna wiadome, ale w Polsce? A moze to jest ta zgoda z sąsiadami, którą zawdzięczamy Tuskowi - Rosjanie i Niemcy wybielają siebie, z nas robią katów, a my im w tym dzielnie pomagamy.
Na koniec jeszcze jedno - rocznica Cudu nad Wisłą, jednej z najważniejszych bitew w historii świata, w której Polacy uratowali Europę, będzie toczyła się wokół odsłonięcia pomnika dla bolszewików. Świetnie, brawo, naprawdę! Jestem dumna z Prezydenta Komorowskiego, który osobiście przybędzie tam w przededniu rocznicy, tj.14 sierpnia, ażeby ten pomnik odsłonić. A czy dla równowagi powstanie jakiś pomnik polskich zwycięzców? Czy to już byłby przejaw katonarodowego szowinizmu? No cóż, świętowania 30.lecia powstania Solidarności również nie będzie, ale może za to, ktoś w zamian odsłoni pomnik gen. Jaruzelskiego, np. przed Stocznią Gdańską? Byłoby to równie odpowiednie...
